Uważaj! To nie uchroni psa przed upałem. To może mu zaszkodzić!
Wyczekiwane rok rocznie przez ludzi lato, czas urlopowy, gorące słońc, orzeźwiające burze to jeden z trudniejszych okresów dla naszych pupili. Dla psów jest to często czas rozłąki i tęsknoty za właściciele gdy ten wyjeżdża na upragniony urlop, dni bezlitosnego upału, który doskwiera zwierzętom nie mniej niż ludziom a także niespodziewane i przerażające dla czworonogów zmiany warunków atmosferycznych. Każdy odpowiedzialny właściciel zrobi wszystko by ulżyć pupilowi gdy żar leje się z nieba, niestety to „wszystko” to czasem zdecydowanie niepotrzebne zabiegi. W upalne dni pies potrzebuje chłodnego miejsca, w które będzie mógł się schować, stałego dostępu do świeżej, najlepiej chłodnej wody i spokoju.
Te trzy błędy, popełniane wprawdzie w dobrej wierze, mogą kosztować zdrowie a nawet życie czworonoga.
Wizyta u groomera
Wychodząc z założenia, że psu w „futrze” podwójnie gorąco opiekunowie ras z obfitą sierścią bardzo często odwiedzają psi salon urody by maksymalnie skrócić fryzurkę. Oczywiście doświadczony groomer powinien odradzić taki zabieg w środku lata gdyż niesie on za sobą obawę przegrzania dla psa. Choć brzmi to dość przewrotnie to pozbawienie psa nadmiaru sierści, w tym podszerstka, naraża go na udar słoneczny i poparzenia. Odpowiednia ilość „włosa” pozwala psu na zachowanie odpowiedniej temperatury ciała i chroni delikatny naskórek przed promieniami słonecznymi. W gorące dni lepiej częściej wyczesywać psu obumarły podszerstek niż pozbawiać go w ogóle.
Kubeł zimnej wody
Wielu hodowców uważa, że mokremu psu będzie chłodniej dlatego zlewa pupila wodą. Choć metoda ta działa cuda w przypadku ludzi jest błędem jeżeli chodzi o psy. Ważne by mieć świadomość, że podszerstek, którym pokryty jest pies, utrzymuje ciepło. Gdy zlany wodą pies zacznie parować może poczuć się jak w saunie a jak wiadomo jej nadmiar nikomu nie jest polecany. Zdecydowanie lepszym pomysłem jest schładzanie psich łap i nosa oraz dokładanie kostek lodu do miski.
Spacer dla ochłody
Chłodząca morska bryza czy orzeźwiający wiaterek nad jeziorem wydaje się genialnym rozwiązaniem tym samym spacer nadmorskim bulwarem czy piaszczystą plażą. I znowu błąd. Pozorny chłód jest niczym innym jak wystawieniem psa na działanie promieni słonecznych, które są dla niego nie mniej szkodliwe niż dla człowieka. Przy tym, rzadko zdarza się by właściciel chronił psią głowę przed promieniami UV i tym samym udarem cieplnym. Dodatkowym kłopotem dla pupila jest rozgrzana nawierzchnia, po której stąpa. Beton, kamienie, piasek potrafią osiągnąć niebagatelne temperatury, które poparzą delikatne poduchy psa a każdy krok będzie sprawiał mu wtedy potężny ból.
Oczywistością jest, że upalne dni konieczna jest dodatkowa troska o zwierzęta. Pamiętajmy jednak, że to co dobre dla nas. ludzi, nie zawsze jest idealne dla naszego pupila. Poczytaj, popytaj, instynktowne działanie nie zawsze wychodzi na dobre.
DW/fot. Pixabay.com