Pies nasz codzienny, czyli psi los i pieskie życie
Psie figle, psie przywiązanie, psia wierność, psi grzyb, psi los, psi swęd, psi obowiązek, psi pazur, psia pogoda, psi grosz, psi węch, przyczepić się jak rzep do psiego ogona i pieskie życie – to związki frazeologiczne, które wyrażają nasz ogląd na psa w życiu człowieka. Przynajmniej na Starym Kontynencie.
Psi los czy pieskie życie to nic innego jak ‘życie nędzne, pełne wyrzeczeń i trudności’. Pieskie życie znane jest jako powiedzenie od bardzo dawna. Co ciekawe, o ile psi odznacza przymiotnik „od psa” to pieskie jest czymś więcej. To przymiotnik symboliczny, oznaczający raczej stan, a dokładniej mówiąc najczęściej życie, które jest ciężkie i nędzne jak żywot psa.
A więc zapytajmy czy żywot psa jest, a może był ciężki? Pies służył człowiekowi. to zupełnie naturalne i nic w tym złego. Wówczas często miał najlepszą pielęgnację, bowiem dobrze „zaopiekowany” był bardziej utylitarny. Nierzadko psa obdarzano też realnym i autentycznym uczuciem, a w II Rzeczypospolitej obok konia był zwierzęciem wyjątkowym, obdarzonymi specjalnymi prawami, ale i obowiązkami.
Pieskie życie psa to pies nasz codzienny sprzed lat, często kundel, który na łańcuchu miał jedną tylko funkcję, szczekać, odstraszać, za przysłowiowa miskę ryżu. Stąd powiedzenie, związek frazeologiczny „pieskie życie”. To pieskie życie trwa w wielu miejscach, pomimo, że mamy już kamery, telefony, patrole policyjne i funkcja stróżująca psa nie może być tożsama z tą z XIX wieku.
Czytaj także: Projekt Piekarskiej. Koniec epoki łańcuchów dla psów!
Dlatego uważam, że najnowszy projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt pióra poseł Katarzyny Piekarskiej; projekt, który nie wydłuża łańcuchów – jak robiła to złej sławy „Piątka dla zwierząt” – ale je likwiduje, powinien być „pracowany” w Sejmie i w tym punkcie przejść przez obie izby parlamentu.
Piotr Kłosiński – prezes Polskiego Porozumienia Kynologicznego
fot. Pixabay.com