Wywiad : Dogoterapia wsparciem dla dzieci ze specjalnymi potrzebami
Pani Justyna Stuba – Poppek, autorka książki „Dogoterapia jako naturalna metoda wspomagania nauki pisania i czytania u dzieci o specjalnych potrzebach edukacyjnych”, od lat zajmuje się pedagogiką specjalną, edukacją i rehabilitacją osób niepełnosprawnych intelektualnie. Jest także hodowczynią psów rasowych, związaną z Polskim Porozumieniem Kynologicznym. Z połączenia tych dwóch pasji zrodziła się książka o dogoterapii, która stała się dla nas inspiracją do dzisiejszego wywiadu.
Wśród różnych animaloterapii dogoterapia obok hipoterapii jest najbardziej znana. Znana, to znaczy, że to słowo obiło się większości z nas o uszy. Czy obecność psów w procesie rewalidacji osób niepełnosprawnych, a zwłaszcza dzieci – bo tym tematem Pani się zajmuje – to raczej przekonanie czy fakt naukowy?
– Właśnie tak. Większości „obiło się o uszy”, jednak niewiele osób zagłębiło się w temat. W Polsce można zauważyć większy rozkwit dogoterapii od ok. 2017 roku. Obecnie istnieje już wiele szkół i stowarzyszeń podejmujących te działania. Bardzo często dogoterapeutami zostają pedagodzy, którzy zauważyli naturalną potrzebę obcowania osób z dysfunkcjami właśnie z psem. Wielu z nich zauważyło korzyści płynące z duetu pies-niepełnosprawny człowiek. Są to korzyści obustronne. Pies jest szczęśliwy, bo stanowi centrum uwagi, a człowiek zyskuje jeszcze więcej: ciepło, zaufanie, bezgraniczną przyjaźń. Na tej bazie można zbudować wiele. Obecność psów w procesie rewalidacji, czyli w całokształcie podejmowanych działań mających na celu przywrócenie człowiekowi niepełnosprawnemu (również intelektualnie) możliwie pełnej sprawności, jest bardzo korzystna. Jest to proces edukacyjny, terapeutyczny i wychowawczy z zaplanowanymi celami, uwzględniającymi wiedzę teoretyczną i działanie skierowane na osobę niepełnosprawną. Pies bardzo pomaga w usprawnieniu zaburzonych funkcji rozwojowych i intelektualnych. Jakiś czas temu zorganizowałam spotkanie z psami z mojej hodowli z dziećmi w świetlicy i byłam zaskoczona tym, że wśród nich były dzieci, które nigdy nie dotykały psa. Przecież obcowanie z tym pupilem jest takie naturalne i dobre – powiedział mój syn. On nie wyobraża sobie domu bez psa. Ja też. Działanie rewalidacyjne psa jest naukowo i doświadczalnie potwierdzone. Terapie działają cuda, nie tylko w szkole, gdzie uczniowie w obecności swoich pupili nabywają pewności siebie lub zwyczajnie zaczynają czytać, bo w końcu ktoś ich słucha, ale też w szpitalach, ośrodkach dla niepełnosprawnych lub domach spokojnej starości. Pies potrafi się dostosować do sytuacji tak, aby osiągnąć pełnię zadowolenia ze swego zachowania, a przy okazji przyczyni się do sukcesu terapeutycznego.
Napisała Pani książkę „Dogoterapia jako naturalna metoda wspomagania nauki pisania i czytania u dzieci o specjalnych potrzebach edukacyjnych”. Na czym w skrócie polega ta metoda?
– Książka to za wiele powiedziane. To raczej miniprzewodnik dla zainteresowanych tematem. Zawarłam w nim podstawy zagadnienia oraz przykłady uzyskanych efektów podczas pracy i obcowania dzieci ze spektrum Autyzmu. Mój syn również czytał psom, co zaowocowało tym, że w wieku 5 lat opanował sztukę czytania i sprawiało mu to ogromną przyjemność. Największą zaletą tej metody jest to, że dzieci podczas czytania psu, nie odczuwają stresu, który zwykle towarzyszy czytaniu w klasie. Psy są świetnymi słuchaczami. Nie krytykują, nie poprawiają, nie przerywają. Dzieci czytają bez żadnych barier. Nauka czytanie odbywa się w kilku etapach: alfabet, pojedyncze słowa, wyrażenia dwuwyrazowe, zdania pojedyncze, zdania złożone, książki. Ostatnim etapem jest ewaluacja. Dziecko, dzięki zajęciom w obecności psa, opanowuje czytanie, a forma zabawy sprawia, że nauka staje się przyjemniejsza.
Mówimy tu zazwyczaj o dzieciach z niewielkimi deficytami, lekkimi czy umiarkowanymi. Jak pracuje się z psem z tymi dziećmi, a jak z dziećmi ze głęboką niepełnosprawnością?
– Nie czuję się kompetentna w udzieleniu odpowiedzi na to pytanie, gdyż należałoby je zadać właśnie terapeutom, którzy na co dzień zmagają się z tym problemem. Ja jeszcze nim nie jestem. Z naciskiem na „jeszcze”. Z pewnością z dziećmi, u których stwierdzono spektrum autyzmu, zespół Asper- gera lub zagrożenie niedostosowaniem społecznym pracuje się zupełnie inaczej, niż tego wymaga głęboka niepełnosprawność. U każdego z nich naj- ważniejsze jest indywidualne opracowanie sposobu terapii w taki sposób, aby odniosła najlepszy efekt. W jednym przypadku pies będzie uczestniczył aktywnie w tym procesie i dostosuje się do potrzeb swej pacjenta, a w innym zbawienna okaże się sama obecność pupila i jego ciepło. Dogoterapię uwielbiają nie tylko dzieci. Coraz częściej stosuje się ją dla potrzeb osób w podeszłym wieku. W obu przypadkach sukces i zadowolenie jest gwaranto- wane.
Jest Pani nauczycielem. Zna Pani i dzieci, i świat dorosłych, czyli rodziców. Czy dogoterapia jest pojęciem, które już zaczyna być nie tylko rozpoznawalne, ale budzić zaufanie?
– Tak na szczęście się właśnie dzieje. Dogoterapia budzi zaufanie i jest coraz częściej stosowana jako sposób terapii. W wielu szkołach na zajęciach rewalidacyjnych pojawia się pies – terapeuta. Są to spotkania cykliczne lub odbywające się jednorazowo, by wskazać kierunek terapii i zainteresować tematem. Można wśród nich wyróżnić:
– Spotkania z psem (SP) – zajęcia z psem, które mają na celu stworzenie pozytywnego kontaktu pomiędzy uczestnikami a psem. W trakcie spon- tanicznej, radosnej zabawy (ukierunkowanej przez prowadzącego) uczestnicy przyzwyczajają się do kontaktu z psem, głaszczą go, wydają polecenia. Zajęcia SP mają za zadanie dostarczenie uczestnikom pozytywnego ładunku emocjonalnego, satysfakcji z obcowania z psem, przełamują lęki w kon- taktach z otoczeniem, stymulują rozwój zmysłów i postrzegania, pozwalają oderwać się od otaczającej ich rzeczywistości.
– Edukację z psem (EP) – zajęcia mają na celu usprawnienie sfery intelektualnej i poznawczej dziecka. Pies używany jako „pomoc naukowa”, mo- tywuje do nauki i poprzez stworzenie przyjaźniejszych warunków zwiększa możliwości przyswojenia wiedzy. Dziecko chętniej zapamiętuje treści, któ- rych bohaterem jest jego nowy przyjaciel – pies. EP pomaga również dzieciom o obniżonej percepcji lub niechęci (z różnych powodów) do przyswaja- nia wiedzy i przebywania w szkole.
Zauważyłam, że dzieci nie trzeba namawiać do zajęć z psem. Z rodzicami bywa różnie, ale po „przełamaniu lodów”, sami zachowują się jak dzieci. Odzyskują tę piękną spontaniczność i to jest również sukces.
Co powinniśmy wiedzieć, aby spróbować rozpoznać na rynku ofert dobrego psa do terapii i dobrego dogoterapeutę? Jakieś wskazówki?
– To rzeczywiście jest problem. Dobry terapeuta to ten, który dogoterapii oddaje się całym sobą. Tym zajęciem się żyje. To nie firma, którą można otworzyć i zamknąć. To sposób na życie, filozofia i pełne zaangażowanie. Szukając dobrego dogoterapeuty należy sugerować się jego sukcesami i oczywiście opinią w świecie ludzi wrażliwych. Pies i jego pan to nierozłączny duet i tylko w ten sposób odnoszą zaplanowane efekty. Nie ma reguły, jakiej rasy pies będzie dobrym nadawał się idealnie do dogoterapii. Czasami jest to golden retriever, wilczarz lub mój ukochany chihuahua. Wszystko zależy od predyspozycji danego psa i potrzeb człowieka. Duet musi się zgrać tak, aby obydwie strony czuły się komfortowo i odnosiły swoje małe sukcesy. Pies to przyjaciel, a na szczerej i oddanej przyjaźni można zbudować wszystko to, co w życiu najważniejsze. Tego się trzymajmy…
rozmawiała: Agnieszka Winnik