Henryk Kowalczyk: STOP dla pseudohodowli i bezdomności zwierząt
Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Henryk Kowalczyk planuje systemowo rozwiązać problem bezdomności zwierząt poprzez wprowadzenie powszechnego chipowania i sterylizacji. O tym pomyśle od ponad pół roku rozmawiamy z przedstawicielami resortu na grupie roboczej stworzonej dzięki Wiceminister Annie Gembickiej. Wywiad z Ministrem Kowalczykiem ukazał się w marcowym numerze magazynu „Na Psi Temat”.
Polskie Porozumienie Kynologiczne – wydawca magazynu „Na Psi Temat” przedstawiło kompleksowy program walki z bezdomnością psów. Od września tego roku spotykamy się z urzędnikami Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W rozmowach biorą też udział przedstawiciele organizacji prozwierzecych. Dzisiaj można już chyba zapytać czy w końcu coś ruszy w kierunku konkretnych działań?
Takie spotkania są dla nas zawsze cenne. Chcemy rozwiązać problem bezdomności zwierząt w sposób skuteczny, czyli poprzez wprowadzenie obowiązku chipowania psów i obowiązku sterylizacji, a to wszystko przy okazji obowiązkowych już przecież szczepień. To też dobry czas, aby założyć ogólnopolską ewidencję psów, żeby w końcu je policzyć i żeby było wiadomo kto jest jego właścicielem.
Taką ścieżkę przedstawiamy Pana urzędnikom od ponad pół roku, jednak z szerszą ofertą tzn. taką, w której za sprawą hodowców psów rasowych powstałby fundusz, czyli budżet na chipowanie i sterylizację bez sięgania do kieszeni podatnika; z dobrowolnych składek hodowców.
Zapewniam, że wszystkie dobre rozwiązania zostaną przez nas rozważone. Ważne, by finalnie te działania były skuteczne i zmniejszyły zjawisko bezdomności zwierząt.
Niedawno podpisał Pan rozporządzenie dotyczące schronisk i mające na celu zminimalizowanie patologii w takich miejscach. Z drugiej strony, jeśli skutecznie zlikwiduje się w dużej mierze bezdomność zwierząt to schroniska nie będą już tak potrzebne. Nie boi się Pan szemrania organizacji czy aktywistów – mówiąc wprost – żyjących ze zbiórek na pozorowaną walkę z bezdomnością i biedą czworonogów?
Liczę, że zmniejszymy radykalnie zjawisko bezdomności zwierząt i schroniska nie będą już tak potrzebne jak dzisiaj. Mam taką nadzieję, bo schronisko to ostateczność. To nie jest nigdy idealne miejsce. Zwierzę powinno być przy człowieku i powinno być zadbane. Nie obawiam się larum od aktywistów, chociaż liczę się z tym, że jakieś niezadowolenie może wystąpić. Myślę jednak, że nikt publicznie nie będzie protestował dlatego, że chcemy zlikwidować bezdomność psów i kotów.
Psy rasowe to mały procent psów bezdomnych i te od razu znajdują w schroniskach nowych właścicieli. Jest za to inny problem. Wśród hodowców mówi się coraz częściej o potrzebie walki z pseudohodowlami i potrzebie certyfikacji organizacji kynologicznych. W kontrowersyjnej tzw. Piątce dla zwierząt był feralny zapis, że istnieć będzie tylko jedna organizacja mogąca wydawać rodowody psom – Związek Kynologiczny w Polsce. Ten projekt na szczęście upadł.
Pseudohodowle to faktycznie problem. Niektórzy liczą, że organizacji wydających coś na kształt rodowodów psów jest ponad dwa tysiące. Nie jest tajemnicą, że część z nich nie zna pojęcia dobrostanu zwierząt i nie ma pojęcia o kynologii. Podam przykład. W rolnictwie istnieje dział rolnictwa ekologicznego. O tym, co jest ekologiczne decyduje bardzo przejrzysty i precyzyjny proces certyfikacji. Myślę, że należy część organizacji zajmujących się hodowlą psów rasowych certyfikować. To musi być transparentne. Prace nad realizacją takich postulatów – jak Państwo wiecie – już trwają.
Rozmawiał Robert Wyrostkiewicz
Fot. Agnieszka Radzik